SZWALNIA TRĄBORYBÓW

Ślad miejsca znaleźliśmy na starej mapie wiszącej w szklanej gablocie, która przedstawiała, Stettin. Niewielkie wybrzuszenie na niebieskiej żyle przebiegającej kolejno przez Gryfino - Greifenhagen, Chojnę - Königsberg Nm., Kostrzyn - Küstrin, aż do Czeskiej Ostrawy. Portowa dzielnica. Blizna miasta. Tu, w jednym z opuszczonych budynków dawnego miejsca uboju zwierząt, dzisiaj znajduje się Szwalnia.

​To miejsce, które podlega nieustającym przemianom. Metafora-przechodzi metamorfozę i zostaje zdeformowana. Przedmioty i ludzie, zdarzenia i wspomnienia nawzajem się przenikają i wrastają w siebie. Entropia i sublimacja. Anamorfoza. To przestrzeń szwaczek, które zszywają mięso; rzeźników, którzy rozcinają parciane płótno; szewców, którzy obdrapują buty; fotografów, którzy topią obrazy. Przestrzeń utraconych ruchomych obrazów i nowych form pamięci zapomnianej. Podskórny rytm determinuje zachowania całych zbiorowości. Ale również wydobywa iluzje i skazy pojedynczych ludzi, znajdujących się w nieprzypadkowym miejscu, w określonym czasie. Klisze pamięci powracają do obszarów nagich. Obnażają czułe miejsca. Dotykają wnętrza brzucha.

​Istnienie jest tu fragmentaryczne, a rzeczywistość tandetna i tymczasowa. To świat "generacji krótkotrwałych", obecnych tylko w takim czasie, w którym trwa wspomnienie. Mówiąc słowami Brunona Schulza: Nie zależy nam na tworach o długim oddechu, na istotach na daleką metę. Ich role będą krótkie, lapidarne, ich charaktery bez dalszych planów. Często dla jednego gestu, dla jednego słowa. Damy im tylko jedną stronę twarzy, jedną rękę, jedną nogę tę mianowicie, która im będzie w ich roli potrzebna. Dla każdego gestu inny aktor. Do obsługi każdego słowa inny człowiek.

​Spektakl jest próbą odnalezienia pamięci emocjonalnej miejsca - dla każdego z uczestników innej, bo wyznaczonej przez własne doświadczenie, własną drogę, własną partyturę ruchu. Jest próbą wydobycia z pęknięć, zardzewień i zabrudzeń "emanacji wielu żywotów i zdarzeń". Jest opowieścią o czasie.